A więc dziś nadmorski pościk i tym jak Leszno pojechało do Sarbinowa i historie z tym wyjazdem związane
....
Zapraszam :)
Z Leszna wyjechaliśmy w sobotę o 7 rano do celu mieliśmy 5h drogi .
Dwóch inżynierów w jednym samochodzie zwiastuje łachy roku ale jedziemy..co mi tam ;D
Zaliczając po drodze kilku kilometrowe korki dotarliśmy do celu .
Po zameldowaniu w hotelu (hotel to chyba złe określenie ....) ,prawie pędem polecieliśmy na plaże ...
Jako że państwo Sz. mają koślawe szczęście złapał nas straszliwy deszcz z gradem na samym środku plaży .
Wróciliśmy na pokój ,po wysuszeniu ubrań (byliśmy zmoknięci do ostatniej nitki ) gdy przestało już padać wyruszyliśmy po raz kolejny na plażę lecz wylądowaliśmy w Kołobrzegu .
Kołobrzeski falochron był tutaj punktem priorytetowym wycieczki .
Po powrocie do Sarbinowa poszliśmy oglądać zachód słońca ..ah....zachody słońca nad morzem..dla mnie coś magicznego po raz kolejny się zamyśliłam....<3
Eh..Niedziela...czas powrotów i kolejne 5 godzin jazdy.
W czasie wyjazdu nie brakowało nam poczucia humoru ,momentami brakowało poczucia dobrego smaku jak i troszkę zdrowego rozsądku lecz wyjazd zaliczam do bardzo udanych :)
jeszcze ruda kukusia |
Takowe zdjęcia też muszą być czyli inżynieria extremalna ;D AKE |
Takie zachody lubimy najbardziej |
Zdjęcie Miesiąca czyli Stary człowiek i morze |
Tyle na dziś < 3
XOXO KUKUSIA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli Przeczytałeś/przeczytałaś już post..to pozostaw coś po sobie w komentarzu.
Kukusia