Ale do sedna ...
W Listopadzie rozjaśniłam włosy z czarnych na rude za pomocą rozjaśniacza z Joanny
Od tego incydentu odczekałam 6 miesięcy zapuszczając odrosty i czekając aż mój kasztanowy-rudy się wypłucze .
W zeszłym tygodniu doszłam do wniosku że coś trzeba zmienić na wiosnę ,pierwszą moją myślą był blond ..chłodny blond ,jasny chłodny blond .
Jak pomyślałam tak też zrobiłam a było to tak :
-Kąpiel rozjaśniająca na część farbowaną na 30 minut ,skończyłam z pomarańczowym dołem i ciemną góra .
-Farba Garnier 111 bardzo jasny popielaty blond na całość na 30 minut .
Włosy po zmyciu farby od nasady były żółte a dół mienił się nieco na pomarańczowo .
Odczekałam aż farba się spierze i zastosowałam fioletową płukankę z cameleo .
Efekt jest cudowny chociaż do mojego ideału nieco mu brakuje .
Włosy urosły kolejne 2,5 cm :)
Następną farbą będzie Joanna szlachetna perła 112 .
Uprzedzając pytania chociaż pisałam to już nie raz ...włosy są dla mnie nie ja dla nich...
Nie...nie jest mi żal ...:)
Włosy w Lutym |
W Marcu :) +2,5cm |
Odrost w sztucznym świetle |
odrost na dworze |
długość w naturalnym świetle |
Długość w słońcu |
takie tam 'twarzowe':) |
Ksena pozdrawia :) |